Kategorie
Z podróży

To Berlin, to Berlin! Wiecznie młode miasto.

Berlin – wybitnie nieoczywiste miasto. Pełne skrajności, z ogromnym zapleczem kulturowym. Niespodziewany był to także dla mnie kierunek, aczkolwiek z podróżowaniem jest jak z życiem – do pewnych kwestii trzeba dojrzeć. Tak mogę krótko podsumować swoją słabość do Półwyspu Skandynawskiego, Zachodniej Europy i Wysp Brytyjskich. Niegdyś rzeczą oczywistą było utożsamienie atrakcyjności z egzotyką. Było to jednak myślenie nie do końca słuszne i przede wszystkim mało trzeźwe. A w poznawaniu otaczającego świata bardzo istotny jest właśnie otwarty umysł.

Panda wielka (Ailuropoda melanoleuca) – Berliński Ogród Zoologiczny – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)

Berlin sam w sobie za to z owej otwartości słynie. Przyciąga swoją liberalną lekkością, rozrywkową naturą i możliwością rozwoju. Kiedyś podzielony murem, dziś zjednoczony. Dla wielu kreatywnych umysłów szybko okazał się drugim domem. Liczni przedsiębiorcy, artyści i muzycy kreują to miasto na nowo, chcąc zaistnieć w wielkim świecie. Dla pozostałych przyjezdnych Berlin, jak każda kosmopolityczna metropolia, również jest bardzo łaskawy, oferując bogatą sieć muzeów, galerii sztuki oraz zróżnicowanej architektury. Wszystko dopełnione jest śladami burzliwej historii, która niewątpliwie na Berlinie odcisnęła swoje piętno.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.nationalgeographic.co.uk/

Reasumując stolica Niemiec jest jak pudełko czekoladek z klasyka nad klasykami – Forresta Gumpa. Miasto wiecznie młode, do którego ciągle się wraca. Wraca by za każdym razem poznawać go na nowo…

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.national-geographic.pl/

Jednakże co przywieźć z tych podróży? Poniżej zamieszczam moją subiektywną listę przedmiotów wartych uwagi.

1. Manufaktura Mampe Berlin – tradycyjne alkohole i gin własnej kompozycji

Flieger Cocktail – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)

W niniejszym zestawieniu ciężko byłoby zacząć od pozycji innej niż kultowa Manufaktura Mampe Berlin, która produkuje doskonałe alkohole praktycznie od 1831 roku. Ponad 190 lat historii i doświadczenia w produkcji sprawia, że Mampe jest prawdziwie zakorzenione w rodzimym rynku alkoholowym i sercach berlińczyków.

Zdjęcie za uprzejmości: https://mampe.berlin/

Warto jednakże zakupić butelkę, któregoś ze sztandarowych trunków bezpośrednio w przyfabrycznym studiu przy Am Tempelhofer Berg 6. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy poznać każdy z destylatów! Za sprawą wykwalifikowanych pracowników i możliwości przeprowadzenia mikro degustacji, z pełną świadomością wybierzemy produkt, który zabierzemy do domu.

Zdjęcie za uprzejmości: https://mampe.berlin/

Dla wielbicieli ginu Manufaktura Mampe Berlin przygotowała także ofertę co najmniej specjalną. Na miejscu możemy skomponować swój własny gin! Bazę stanowić będą klasyczne aromaty, jednakże o ich proporcjach i dodatkowych nutach smakowych będzie decydował zamawiający. Jest to projekt unikalny, zwłaszcza, że czas oczekiwania i ostateczna kwota za taki trunek nie przyprawi o zawrót głowy.

2. Destylaty z Preussische Spirituosen Manufaktur

Zdjęcie za uprzejmości: https://en.drinkology.de/

Kolejnym wielopokoleniowym projektem, skupiającym nieocenione doświadczenia mistrzów gorzelnictwa, jest Preussische Spirituosen Manufaktur. Skrupulatnie dokumentowane serie testowe i receptury od 1874 r. stanowią potężne zapelcze do tworzenie nowych alkoholi. Destylaty berlińskiej Preussische Spirituosen Manufaktur są produkowane w całości ręcznie, tylko w ograniczonych partiach.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.makemytrip.com/

Co godne uwagi, nacisk kładziony jest na zrównoważony rowzój, a nie na sprzedawaną ilość. Dzięki temu oferowane wyroby zyskują szlachetność i nie cierpią na jakości. Alkohole można zakupić bezpośrednio w sklepie firmowym przy Seestraße 13 lub zamówieć za pośrednictwem formularza zamówienia na deko archaicznej stronie manufaktury.

3. Five Elephant – słodko-gorzkie doświadczenie z kawą

Zdjęcie za uprzejmości: Five Elephant Coffee – Five Elephant Roastery GmbH

Ku zdziwieniu wielu nie pijam kawy, jednakże uwielbiam jej zapach. A to już wystarczająco wiele by skusić się na wizytę w niewielkiej, a zarazem rewelacyjnej palarni kawy wywodzącej się wprost z Berlina. To niesamowite miejsce przyciągnęło mnie nie tylko kawą, ale także domowymi wypiekami, które serwowane są tam od zawsze. A sama nazwa, mi akurat kojarzy się z ginem, do którego mam sporą słabość.

Zdjęcie za uprzejmości: Five Elephant Coffee – Five Elephant Roastery GmbH

W całej tej historii jest jeszcze jeden istotny aspekt. Otwartość i świadomość właścicieli. Na co? Przede wszystkim na nowe smaki, a świadomość głównie w ramach wpływu na środowisko (utrzymywany jest wysoki proekologiczny standard produkcji i tworzona stabilna więź między palarnią a właścicelami plantacji) i całego procesu tworzenia – od ziarna do filiżanki kawy. Wszystko to zaowocowało stowrzeniem jednej z najlepszych kawiarni w Berlinie. Osobiście rekomenduję tą przy Alte Schönhauser Str. 14.

4. Szał podniebienia – czekoladowe dzieła Rausch i Sawade Berlin

“Nie wierzcie, że czekolada jest substytutem miłości. Miłość to substytut czekolady.”

Miranda Ingram


Zdjęcie za uprzejmości: https://sawade.berlin/

Nie wiem czy można żyć bez czekolady… Tym bardziej w tak wysublimowanym wydaniu. Pewnie byłaby taka możliwość, ale czy egzystencja stałaby się równie satysfakcjonujaca? Sądzę, że popularność obu tych maufaktur czekolady też nie wzięła się znikąd… Z resztą mało rzeczy w ówczesnym świecie bierze się znikąd. Ciężko jednak zachwalać Wam wyroby z czekolady, kiedy nie można przekazać wszystkiego co w zasadzie najważniejsze – smaków. Musicie mi więc uwierzyć na słowo!

Zdjęcie za uprzejmości: https://sawade.berlin/

Sawade to najstarsza fabryka czekolady w Berlinie, której sloganem przewodnim jest: „rzemiosło, troska i miłość od 1880 r.”. Podobne wartości wyznaje powstała w 1918 roku manufaktura Rausch, która kładzie nacisk na specjalne czekoladowe kreacje i może się pochwalić posiadaniem największej galerii czekolady na świecie. Zdecydowanie warto zobaczyć tą wyjątkową kamienicę, której aż trzy piętra są wypełnione niesamowitymi wyrobami sztuki cukierniczej. Oczywiście nie twierdzę, że głównie praliny wiodą tam prym. Pierwsze skrzypce grają odwozrowane w pewnej skali budynki kojarzone stricte z Berlinem, przynajmniej tak sądzę.

Zdjęcie za uprzejmości: Rausch.de | Online shop for chocolates, pralines and truffles | Rausch Chocolate House

Obie manufaktury reprezentują jeden nurt, przekładając swoje doświadczenie i burzliwą historie na oferowane produkty. Wystarczy spojrzeć na listę dostępych opcji oraz zmyślne formy, kształty i połączenia smakowe. Spójrzcie sami jaką formę może przybierać czekolada… Jak bardzo przyjemną także dla oka.

5. Lucks & Friederike von Rauch – BOX off Berlin

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.bobwebshop.de/

Lucks & Friederike von Rauch – BOX off Berlin to coś więcej niż gra, to pewna wizja Berlina. Została stworzona dla fanów architektury, ale także dla promocji charakterystycznych i czasami nieco niedocenionych lokalizacji na mapie miasta. Dzięki niej można odkryć „ukryty” Berlin, pełen charakteru, kontrastów i nieoczekiwanych odsłon. Aktualnie zostało opublikowane trzecie wydanie zawierające 64 karty, opis i cytaty w języku niemieckim oraz angielskim.

6. Schnapps od Deutsche Spirituosen Manufaktur

No 125 – Sycylijska czerwona pomarańcza – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)

Deutsche Spirituosen Manufaktur zagościła na stałe w świecie wysokoprocentowych alkoholi już w 2020 r., otrzymując liczne wyróżnienia na arenie międzynarodowej. Zupełnie przypadkowo w 2019 r. pierwszy raz miałem z nią styczność – podczas intensywnego zwiedzania Berlina. Wówczas zagościłem w firmowym salonie wystawowym zlokalizowanym jeszcze przy Torstr 141.

No 400 – Piemontcki orzech laskowy – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)

W pierwszym obejściu byłem zachwycony przede wszystkim wszechobecnym designem pomieszczenia, ale także możliwych do zakupienia trunków. Później doszły walory smakowe, których oferowana mnogość i niecodzienność zachwyca (od nut kwiatowych, cytrusowych i egzotycznych, zakończywszy na przyprawach, ziołach i orzechach).

No 1 – Destylaty główne – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)

Założyciele od otwarcia w 2017 r. z pasją i pełnym zaangażowaniem opracowują nowe receptury, ale także techniki destylacji. Dzięki czemu produkują zróżnicowane alkohole premium (w miedzianych alembikach, bez dodatku sztucznych barwników i substancji słodzących), o bezkompromisowej jakości, przy wykorzystaniu stuprocentowo jedynie pracy ręcznej. W związku z powyższym, oprócz standardowych pojemności, dostępne są także zestawy degustacyjne ukazujące pełen potencjał i wachlarz możliwości produkcyjnych D-S-M.

7. Our Vodka by Our / Berlin

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.anneliwest.de/

Jak wcześniej wspominałem Berlin, jak rzadko które miasto, daje szansę rozwoju i wyrażania siebie. Aby rozpocząć nową kampanię Our/Vodka, Pernod Ricard wybrał berliński start-up do produkcji i sprzedaży Our/Berlin Vodka. W 2013 r. powstała mikrodestylarnia Our/Berlin w starym magazynie nieopodal Sprewy (notabene świetnie się prezentująca).

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.anneliwest.de/

Od tego czasu wódka premium, która jest produkowana przy użyciu demineralizowanej berlińskiej wody z kranu z Treptow, lokalnie uprawianej pszenicy z Münsterland i drożdży ze Szwecji trafiła do serc młodych berlińczyków. Ale nie tylko młode, kreatywne głowy stały się entzjastami Our/Berlin. Każdy, kto tęsknił za lokalną, wierną tradycji wódką, był zapewne zafascynowany tą pozycją od pierwszej chwili.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.anneliwest.de/

Wódka ta znana jest z charakterystycznej butelki z kapslem, łagodnego i świeżego smaku oraz lekko owocowego wykończenia. Świetnie nadająca się do domowych drinków i koktajli.

8. SCHILKIN – Berliner Luft

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.schilkin.de/

Berliner Luft posiada jedną z najbardziej charakterystycznych etykiet w branży. Turkusowy odcień rzuca się w oczy momentalnie, czy w domowej witrynie, czy na półkach sklepowych. Ten orzeźwiający likier, stworzony na bazie mięty pieprzowej, jest wszechobecny. Można zakupić go dosłownie wszędzie i zobaczyć na praktycznie każdej berlińskiej imprezie plenerowej.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.schilkin.de/

Sam w sobie najlepiej samkuje dobrze schłodzony, jednakże sprawdza się także idealnie jako dodatek do wielu stylowych koktajli. Oczywiście doczekał się kilku ciekawych odsłon jak na przykład:

A) bardzo nieoczywistej w smaku wersji z egzotycznymi aromatami bananowymi (Berliner Luft Fun Flower Banane)

B) z dodatkiem wysublimowanej mieszanki ziół (Berliner Luft Kräuterfix)

C) w butelce stylizowanej na wieżę Berliner Fernsehturm lub Bramę Brandenburską.

9. Haribo Ingwer-Zitrone

Żelki Haribo o samku cytrynowo-imbirowym do tej pory stanowią rewelację i największe zaskoczenie mojego pierwszego wyjazdu do Berlina. Zakupione przez absolutny przypadek, w ferworze poszukiwania nowych doznań w jednym z marektów spożywczych, wyróżniły się zupełnie niespotykanymi wrażeniami samakowymi. Pikantne nuty imbiru zostały przełamane kwasowością cytryny. To w połączeniu ze słodyczą dało smak, który stał się dla mnie jedenym z symboli Berlina.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.haribo.com/de-de/

Po latach okazuję się jednak, że na rynku dostępna jest także wersja łącząca imbir z innymi smakami: jabłkiem, mango i granatem! To trio w jednym opakowaniu musi powalać na kolana… Mam nadzieję, że szybko się o tym przekonam. Reasumując naprawdę gorąco Was zachęcam do odkryca nowych samków za pomocą tych wersji żelków Haribo.

10. Skórzane akcesoria od Hoffnung Berlin

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.hoffnung-berlin.de/

Niestety tudzież stety bliżej mi do typowego pedanta, więc zwracanie uwagi na szczegóły jest u mnie zabiegiem niewątpliwie codziennym. Z racji faktu, że klasyczna elegancja jest w kręgu moich zainteresowań uważam, że takie elementy garderoby jak pasek „robią” różnicę. Chcąc wzbogacić swoją męską garderobę można w Berlinie zawitać pod kilka adresów. Jednym z nich jest siedziba firmy Hoffnung Berlin przy Rosenthaler Str. 40-41.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.hoffnung-berlin.de/

W pierszym odczuciu możemy być zaskoczeni, jak owa placówka została świetnie zaaranżowana. Niespotykane dla mnie wcześniej podejscie do przedstawienia klientowi oferty pasków, było pewnego rodzaju nowością. Już same wzory angażują wzrok, a sposób w jaki zostały wyeksponowane potęguje wszystkie uczucia. W sklepie można stworzyć swój indywidualny „projekt” – pasek lub zdecydować się na jedną z wielu propozycji producenta. Dostępnych jest ponad 40 różncyh kolorów skór i wykończeń. Co istotne wszystkie ze skór są przetwarzane ręcznie, garbowane są wyłącznie substancjami roślinnymi i pochodzę w większości z Francji i południowych Niemiec.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.hoffnung-berlin.de/

Możemy wyróżnić:

A) Skórę bawolą, która ma znacząco bardziej charkterystyczne lico niż skóra bydlęca. Występuje w szerokiej gamie kolorów i wykończeń, cechuje się niejednolitą i nierówną optycznie strukturą, co nadaje jej unikatowego charakteru. Krawędzie pasków z tej skóry są frezowane na okrągło, barwione dwukrotnie i dwukrotnie polerowane. Wyprodukowanie tej jakości paska związane jest z 13 etapowym procesem produkcji.

B) Skórę garbowaną specjalnymi garbnikami, które powodują jej kurczenie się, dzięki czemu uzuskany jest dosyć specyficzny efekt.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.hoffnung-berlin.de/

C) Skórę nubukową barwioną aniliną typu Pull-up. Poprzez intensywne jej użytkowanie (ścieranie, zgniatanie i rozciąganie) szybko tworzy się na jej powierzchni unikalna patyna.

D) Skórę tłoczoną za pomocom specjalistycznych podgrzewanych firm ( które pod ogromnym ciśnieniem nadają tłoczeniom wzrór Stingray lub a la łuski krokodyla).

Sądzę, że spośród tak wielu propozycji każdy odnajdzie coś dla siebie, zwłaszcza że z Hoffnung Berlin Store można wyjść także z ciekawą teczką!


Berlin 1913

O, smętne, śnieżne nevermore!
Dni utracone, ukochane!
Widzę cię znów w Café du Nord
W mroźny, mglisty poranek.

Strach, słodki strach od stóp do głów,
Dygot błękitnych, czułych nerwów,
I sen był znów, i list był znów:
Mgła legendarnych perfum.

Lecz nie ma mnie i nie ma mnie,
I nigdy w życiu mnie nie będzie.
Zostanę w liście, zostanę w śnie,
W tkliwej, śnieżnej legendzie.

Nic o tym nie wiesz. Czekasz, drżąc.
Dzień sennie sypie się i szepce.
Ach, serce moje i młodość mą
W srebrnej nosisz torebce.

Wczoraj? A co to było? Tak:
Carmen, kareta, wino, walce…
Mignęło w oczach. Nie – to ptak,
Wyszyty na woalce.

Pusto i ciepło w tym Café.
Zima się w oknie szronem perli.
Nie przyjdę. Idź. Nie spotkasz mnie.
…Wielki, wielki jest Berlin.

Julian Tuwim


11. Unikatowe destylaty od BERLINER BRANDSTIFTER

Zdjęcie za uprzejmości: https://ullrich.ch/

Berliner Brandstifter to kolejna marka na rynku niemieckich alkoholi, skupiająca doświadczenie kilku pokoleń, której rozpoznywalność jest na wysokim poziomie, mimo powstania w 2009 r. Pomyśleć, że historia ta zaczęła się od domowej produkcji alkoholi dla przyjaciół i rodziny przez pradziadka założyciela – Vincenta Honrodta. Marzenie o sukcesie stało się faktem dzięki zastosowaniu pięciu składowych: nawiązaniu do rodzinnej tradycji, jakości składników, pieczołowitemu procesowi destlacji, czasu destylacji i 100% uczciwego, atestowanego i ekologicznego rolnictwa. Berliner Brandstifter od samego początku stawia także na rozwój, angażując wszystkie siły w produkcję destylatów na najwyższym poziomie. Przykładem jest zainincjowana z okazji 10-tych urodzin firmy wódka z niemieckiej pszenicy, leżakowana 16 lat w 2000-litrowej beczce francuskiego dębu Limousin.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.berlinerbrandstifter.com/de/

Zatem oprócz sztandarowych produktów w portfolio Berliner Brandstifter: Berlin Dry Gin, Berlin Vodka i Premium Kornbrand, z podróży do stolicy Niemiec można przywieźć także ekskluzywne edycje limitowane np. Berlin Aged Gin, Berlin Dry Gin Art Edition Sven Marquardt, Stored Kornbrand czy wyżej wymienioną Berliner Brandstifter Kornbrand 16 Jahre.

12. Galanteria skórzana spod szyldu HOLZRICHTER

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.holzrichter.berlin/

Holzrichter Berlin – kolejna po Hoffnung Berlin recepta na stylowe skórzane akcesoria z charakterem. Marka reprezentuje filozofię nawiązywania do ponadczasowych tradycji rzemieślniczych przy zachowaniu „osobowości” i wysokich standardów ekologicznej produkcji. Skutkuje to oferowaniem na rodzimym rynku produktów szalenie klasycznych, które nie uchodzą za banalne i nijakie. Potwierdzenie świętych słów Coco Chanel: „La mode se démode, le style jamais”.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.holzrichter.berlin/

Wiele z produktów nawiązuje bezpośrednio do klasyki lat 20. XX w., stanowiąc ekskluzywny dodatek do praktycznie każdej stylizacji. Świetnie sprawdzą się z tweedową marynarką, jeansami i koniakowymi brogsami… Ale także z zestawem koordynowanym, czy typowo letnim lookiem.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.holzrichter.berlin/

Często skórzana torba weekendowa, plecak, torba codzienna lub na dokumenty stanowi inwestycję na całe życie… Praktyczna, wszechstronna, z wysokiej jakości skóry (naturalna skóra garbowana roślinnie w kolorach brązowym i czarnym) i o ponadczasowym wzronictwie. Niezależnie od tego, czy jest użytkowana często, czy jest użytkowana w nienagannych warunkach atmosferycznych, czy jest systematycznie czyszczona i impregnowana… Może przetrwać dekady. Jeżeli kiedyś okoliczności mi na to pozwolą, podzielę się z Wami opinią na temat jakości produktów Holzrichter Berlin. Was jednak zachęcam do tego, by mnie uprzedzić 😉

13. MEERMAID RUM

Meermaid Rum to zapewne już niestety nieosiągalny destylat na berlińskim rynku, którego podstawą jest rum z Jamajki i Tobago oraz mieszanka 13 przypraw i owoców (w tym rodzynek, pomarańczy i goździków). Po odpowiednim czasie dojrzewania rum ten trafił do niepowtarzalnych butelek o niebanalnym wzornictwie. Z resztą gliniane butelki są obecnie prawdziwym trendem, a motyw żeglarski do lakierowanej czarnej butelki pasuje idealnie.

Zdjęcie za uprzejmości: http://www.schnapsblock.de/

Przechodząc płynnie do meritum, czyli rumu z unikalną mieszanką przypraw (tego co w owej butelce najważniejsze), szczególnie trudno opisać tak złożony bukiet smaków… W końcu każdy ma inne oczekiwania względem takiej mieszanki i odczuć jej toważyszącym. Zapach względnie owocowy, aczkolwiek pojawiają się wyraźne nuty korzenne. Na podniebieniu Meermaid staje się jeszcze bardziej egzotczny i zbalansowany. Masa aromatów łączy się w jednym trunku, że aż ciężko wyłapać je wszystkie. Z początku typowa świeża pomarańcza i wiśnia, później cierpkość aż dołączają pikantny piernik, cynamon i goździki, które przez dłuższą chwilę dojrzewają na języku. Dzięki takiemu efektowi rum ten wyraźnie podkręca smak każdego z klasycznych drinków. Owocowo pikantny charakter świętnie łączyć z dodatkiem soków cytrusowo-imbirowych czy klasycznej Coca-Coli (polecam szczególnie tą dedykowaną do połączeń z rumem – Coca Cola Signature Mixers – Woody Notes).

14. Likier kawowy Cold Berw X od RÖSTSTÄTTE BERLIN

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.roeststaette.com/

Cold Brew X to likier kawowy, który produkowany jest przez berlińską palarnię kawy RÖSTSTÄTTE BERLIN. Powstaje z połączenia naparu na zimno, dla którego opracowano specjalny zrównoważony profil palenia, aby optymalnie podkreślić indywidualny charakter wysokiej jakości kawy z Gwatemali, z wysokiej jakości rumem z Salwadoru – Ron Cihuatan. Jako podstawę likieru wybrano napar, ze względu na fakt, że proces ekstrakcji na zimno trwa ponad 14 godzin i intensyfikuje złożone aromaty w kawie. Kawa w 100% Arabica w Cold Brew X pochodzi z Huehuetenango – znanego regionu uprawy na wyżynach Gwatemali. Całość została przelana do eleganckich butelek aptekarskich, które kuszą wzrok.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.roeststaette.com/

Cold Brew X świetnie smakuje solo z kostkami lodu. Likier dosyć złożony w smaku, wyczuwalne są przyjemne aromaty toffi, cynamonu, kardamonu i świeżej skórki pomarańczowej. Pod względem smaku Cold Brew X przekonuje mnie głównie zrównoważoną słodyczą karmelu i ciemnej czekolady. Eleganckie wykończenie charakteryzuje się nutami orzechowymi wraz z delikatną goryczką. Propozycja godna uwagi! Zwłaszcza dla smakoszy kawy i produktów na jej bazie. Dla osób znających smak kultowego irlandzkiego likieru Sheridan’s będzie to coś zupełnie nowego…

15. BOTTLED LIQUIDS – Berliner Winter

Zdjęcie za uprzejmości: https://hallescheshaus.com/

Naturalnie mętny sok jabłkowy z ekologicznych sadów, w połączeniu z wódką i zaskakującą mieszanką zimowych przypraw wraz z plasterkiem cytryny i wygodnym fotelem – brzmi jak dobry berliński przepis na grudniowe wieczory w domowym zaciszu lub udane spotkanie w gronie najbliższych przyjaciół. 10% alkoholu sprawia, że napój ten spożyty nawet w małych ilościach szybko rozgrzewa nawet w najchłodniejsze dni. Sądzę, że to świetna alternatywa do uwielbianego przez wielu piwa. Tym bardziej gdy chcemy spędzić wieczór w którymś z berlińskich pubów.

16. PIJÖKEL 55

Zdjęcie za uprzejmości: https://pijoekel.de/

Likier Pijökel 55 – jeden z moich priorytetów zakupowych podczas podróży do Berlina. Ironią losu można podsumować fakt, że stanowił on pierwszą pozycję na liście, a nie zdołałem go zakupić, ani nawet spróbować! Dlatego też podchodzę do niego z pewnym sentymentem oraz towarzyszącemu mu uczuciu braku spełnienia. Mam nadzieję, że kiedyś zagości na stałe w mojej lub może chociaż w Waszej witrynie, bo historia tego trunku jest co najmniej ciekawa.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.iheartberlin.de/

Nazwa sama w sobie podobno w języku niemieckim oznacza „małą rzecz”(co poniekąd jest prawdziwe), która wraz z symbolem 55 bezpośrednio nawiązuje do roku 1955 (rok zakończenia matury) i ówczesnego symbolu przyjaźni absolwentów szkoły średniej w Bremie – Wurzelholz (narośl drzewna). Receptura została opracowana w 1964 r. przez Kuno Grote, a sam likier był degustowany wyłącznie na spotkaniach owej grupy przyjaciół. Dopiero po 46 latach został on wprowadzony do szerszej dystrybucji przez syna – Gabriela, który wraz z Henningiem Birkenhake otworzył Grote Spirituosen Manufaktur w berlińskiej dzielnicy Prenzlauer Berg. Dzięki temu zabiegowi każdy z nas możemy mieć szansę poczuć się jak członek Ligi Przyjaciół Pijökel i poznać smak tej ponoć specyficznej mieszanki ziół i przypraw (m.in. gorzkie aromaty imbiru, migdałów wanilii i cynamonu). Likier ten aktualnie oferowany jest w niewielkich partiach po 75 litrów każda, w pięknych ciemnych butelkach z niespotykaną etykietą.

17. Naturalna biżuteria IDA PING

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.idapingberlin.de/

Berlińska marka IDA PING projektuje i tworzy charakterystyczną i nietuzinkową biżuterię od 2017 roku, inspirowaną przede wszystkim pięknem i różnorodnością przyrody oraz rzemiosłem rdzennych plemion, co jednoznacznie podkreśla wyjątkowość tworzonych przedmiotów. W skromnym studiu w dzielnicy Prenzlauer Berg wybrane przez pracowników naturalne materiały, takie jak: mosiądz, muszle, kokosy, kamienie ozdobne, drewno, len czy złoto i srebro są podawane pieczołowitym procesom ręcznej obróbki, w wyniku których tworzone są niewielkie dzieła sztuki.

Zdjęcie za uprzejmości: https://selekkt.com/

Moim skromnym zdaniem prace IDA PING są swojego rodzaju hołdem dla natury, uwzględniającym pierwiastek kobiecości. Dzięki temu biżuteria ta emanuje łagodnością i prostotą formy, co podkreśla zmysłowość kobiet, które się na nią zdecydują.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.idapingberlin.de/

18. The Liquor Company Berlin – Kräuterbitter i KR/23

Kolejna propozycja dla miłośników mocniejszych alkoholi. Z resztą całe to zestawienie głównie oscyluje wokół różnego rodzaju destalatów, może ze względu na moją słabość do nich. A propos destylatów… Od momentu założenia LQR Company w Berlinie, gama oferowanych produktów stale się powiększa. Oprócz typowo międzynarodowych alkoholi, takich jak gin i karaibski rum, destylarnia oferuje także własne, unikatowe trunki. Niestety na chwilę obecną nie dysponują własnym sklepem firmowym, tak więc czasami trzeba poświęcić kilka godzin by znaleźć je w którymś z lokalnych delikatesów. Jednakże szukać warto, bo smaki są godne poświęconego czasu.

A) Kräuterbitter

Zdjęcie za uprzejmości: https://theliquorcompany.de/

Jednym z unikatów jest Kräuterbitter – zaliczany typowo do gorzkich ziołowych likierów, do którego wytworzenia używanych jest aż 25 naturalnych ziół i przypraw w stanie suszonym. Macerat z powyższych składników wraz z cukrem dojrzewa przez kilka tygodni w beczkach ze stali nierdzewnej, a następnie jest ręcznie butelkowany. Dzięki długiej fazie dojrzewania powstaje intensywnie ziołowy aromat, przełamany cirpkością i likierową słodyczą. Wyczuwalne są głównie nuty tymianku, cytrusów, cynamonu, jakby kopru włoskiego, korzeni, goździków i piołunu.

B) KR/23

Zdjęcie za uprzejmości: https://theliquorcompany.de/

Drugą propozycją, zdecydowanie wartą Waszej uwagi, jest likier o niezbyt oczywistej nazwie KR/23. Dedykowany dla osób stroniących od mocno wyczuwalnej goryczy. Likier podobnie do poprzednika jest przygotowywany z naturalnych ziół i przypraw, a macerat dojrzewa kilka tygodni, by po tym okresie zostać poddany procesowi podwójnej filtracji i butelkowaniu. Podstawą alkoholu jest wysokiej jakości wódka specjalnie przygotowywana stricte pod KR/23. Wyszukana mieszanka i specyficzny proces produkcji gwarantuje wyjątkowy, aromatyczno-delikatny charakter likieru. Do sporządzenia maceratu służy mieszanka 23 ziół i przypraw, a z nich najbardziej wyczuwalne w filnalnym produkcie to: łagodne nuty cenamonu, cytrusy, posmak syropu cukrowego i karmelu. Bez wątpienia jest to likier, który niekoniecznie każdemu przypadnie do gustu, ale jego spróbowanie jest wręcz obowiązkowe. Do mnie zdecydowanie bardziej „przemówił” niż wcześniejszy likier Kräuterbitter.

19. Sos Crazy Bastard Sauce

Przejdźmy do najmniej oczywistego punktu w zestawieniu, mimo że sam produkt w pewnym momencie zrobił na rynku niemałe zamieszanie. Mowa oczywiście o ręcznie przygotowywanych sosach pod ciekawą i chwytliwą nazwą Crazy Bastard Sauce. Aktualnie możemy wybrać jedną z 7 propozycji, gdzie chyba każda z nich trafi w któreś kubki smakowe – co niewątpliwie jest sporym plusem. Z racji faktu, że jestem fanem słodko-ostrej wariacji, moim zdecydowanym faworytem stał się, najłagodniejszy z całego zestawienia, sos JALAPEÑO & DATE.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.galaxus.ch/

Pruducent zadbał także o bardziej nieoczywiste połączenia, jak na przykład papryczki chipotle z ananasem lub mango z pieprzem. Wszystkie produkty dostępne są w sklepie internetowym, ale także w oficjalnej restauracji pod szyldem Crazy Bastard Kitchen. Odbiegając od tematu przewodniego bardzo zachęcam Was do odwiedzin tejże restauracji, zwłaszcza na Taco Week!

20. Easip Woods – bezalkoholowy miks

Zdjęcie za uprzejmości: https://easipdrinks.com/

Podobnie jak w przypadku wpisu o niesamowitym Gdańsku, w tym także nie mogłoby zabraknąć „eliksiru w butelce”, czyli propozycji typowo bezalkoholowej, która świetnie nadaje się do sporządzania domowych koktajli. W poprzednim wpisie wspominałem o drodze na skróty… Na skróty na pewno nie poszedł producent, który stawia w zupełności na najwyższej jakości składniki i naturalne barwniki. Easip Wood i Easip Fields to dwie treściwe propozycje od Easip Drinks, które przyczynią się do wielu przyjemnych wieczorów.

Zdjęcie za uprzejmości: https://easipdrinks.com/

Easip Wood, jak sama nazwa wskazuje oferuje nam posmak typowo drzewny, połączony z nutami cynamonu – idealnie pasuje do piwa imbirowego! Easip Fields stanowi zupełnie inną propozycję, w której dominującym motywem jest tymianek, ogórek i imbir. To połączenie świetnie pasuje do toniku wraz z plasterkiem cytryny. Smak delikatnie cierpki, z pewną goryczą przypominający troche kultowy drink – gin z tonikiem.

21. Fast Drink – Drink Syndikat

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.drink-syndikat.de/

Drink Syndikat to projekt szalenie interesujący, przemyślany i szlachetny.

Daczego interesujący? Skupia doświaczenia wielu niemieckich barmanów, dzięki którym możliwe jest szybkie sporządzanie typowych drinków barmańskich w domowym zaciszu. Dlaczego przemyślany? Kupujemy zestaw składający się ze wszystkich niezbędnych składników, które posłużą do sporządzenia wybranej mieszanki i dzięki prostym krokom, szybko dostajemy finalny produkt.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.drink-syndikat.de/

Dlaczego szlachetny? Można było iść na przysłowiową łatwiznę i przygotować przepis z produktów marek międzynarodowych. W tym jednak przypadku każdy z drinków tworzymy praktycznie tylko z niemieckich półproduktów, półproduktów wytwarzanych przez różne niezależne destylarnie, winiarnie i wytwórnie, których wspólnym punktem zaczepienia jest niemiecki kapitał, inwencja twórcza i chęć zaoferowania klientom czegoś wyjątkowego. I tak wykorzystywany jest opisany w tym wpisie Oel’s 3 Gin, ale także Birds Dry Gin, Momotaro Ginzero, Dr. Jaglas Herber Hibiscus, Weingut Riffel Riesling czy Elephant Dry Gin. Szanuję takie podejście! Cała powyższa otoczka sprawia, że aż chce się próbować. Co za tym idzie uważam, że produkty od Drink Syndikat warto zabrać ze sobą w podróż powrotną do Polski. Ciekawy prezent dla najbliższych lub przepis na kilka ciekawych letnich wieczorów.

22. Porcelanowa Chihuahua – Uta Koloczek – Manufactory Berlin

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.utakoloczek.de/

Przez większość swojego życia nie miałem większej styczności ze zwierzętami, w zasadzie pies w moim domu rodzinnym był często tematem jakby taboo. Wszystko w pewnym momencie uległo zmianie, co zaowocowało u mnie zachwytem oddania ze strony czworonogów. W końcu nikt się tak nie ucieszy jak pies, kiedy wrócisz do mieszkania po zapomniane klucze, telefon czy dokumenty.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.utakoloczek.de/

Sądzę, że Uta Koloczek także darzy czworonogi podobną sympatią. A w połączeniu z zafascynowaniem sztuką przyniosło to na światło dzienne porcelanowe psie dzieła sztuki nowoczesnej, będące podobno reinterpretacją figurek zobaczonych w którejś z tradycyjnych manufaktur porcelany. Uta Kołoczek studiowała ceramikę i wzornictwo ceramiczne w Halle, Helsinkach, Atenach i Eugene (USA), a od 2008 r. pracuje jako niezależny projektant. W 2010 r. założyła własne studio w Berlinie i po raz pierwszy zaprezentowała swoją kolekcję subtelnie humorystycznych figur Mopsa i Chihuahua (rasy psów), które przyciągnęły międzynarodową uwagę. Kolekcja została uzupełniona w 2013 r. o serią „Chamouflage” – wazonów i mis codziennego użytku w towarzystwie figury kameleona.

23. Königliche Porzellan i Berlin Buddy Bear

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.kpm-berlin.com/

Czy to jako prezent dla bliskich, czy wyjątkowy przedmiot dla siebie – indywidualnie zaprojektowane Buddy Bears wnoszą dekoracyjną różnorodność do każdego domu. Ekskluzywne porcelanowe figurki oddają hołd wielu twarzom Berlina, a także symbolowi stolicy – słynnemu berlińskiemu niedźwiedziowi – i reprezentują również Królewską Manufakturę Porcelany, która jest głęboko zakorzeniona w historii Berlina.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.kpm-berlin.com

Ręcznie malowana figurka niedźwiedzia (w tym dosyć indywidualnym projekcie) podkreśla tradycyjne rzemiosło. Każdy element jest ręcznie malowany, dzięki czemu każdy Buddy Bear ma swój własny, niepowtarzalny charakter. Cenne porcelanowe figurki prezentowane są w wielu różnych wzorach i wzbogacają codzienność, niezależnie od tego, czy są kolorowe czy proste, nowoczesne czy klasyczne. Dzięki różnym dekoracjom Buddy Bears umiejętnie wpasowują się w każde wnętrze i stanowią niecodzienną pamiątkę, bezpośrednio przywołującą podróż do Berlina.

24. Oel’s 3 Gin i greckie przysmaki

Kolejny berliński gin? Tak i nie. Sam zastanawiałem się nad wyjątkowością tego projektu i trzeba przyznać, że jest dosyć zauważalna. OEL’s 3 Gin to pierwszy w Berlinie organiczny gin z greckimi korzeniami, a tym samym nieoficjalny symbol zróżnicowanej strony stolicy Niemiec, o której już niejednokrotnie wspominałem.

Zdjęcie za uprzejmości: https://oels3gin.de/

Destylat stworzony w Grecji, ze złożoną kombinacją świeżych składników, następnie eksportowany do Niemiec w celu aromatyzowania z 100% czystą, samodzielnie wyprodukowaną, oliwą extra virgin z oliwek Koroneiki, która dodaje delikatnych nut roślinnych. Niezależnie od tego, czy lubicie gin w klasycznym wydaniu z typowym tonikiem, czy bardziej wyszukane wariacje, jak woda ogórkowa, piwo imbirowe czy tonik z dodatkiem czarnego bzu, gin OEL’s 3 może udoskonalić każdą z powyższych połączeń, dając efekt powiewu świeżości. Wypróbujcie i przekonajcie się sami! OEL’s to także producent świetnych greckich przysmaków, których fanem stać się jest nietrudno. Reasumując projekt wyróżniający się i warty Waszej uwagi.

25. AA Gin

Od ginu do ginu przejść płynnie stosunkowo prosto. Chociaż ta propozycja jest zupełnie inna niż poprzednia. Mamy tutaj do czynienia z destylatem bardziej finezyjnie owocowym, okraszonym dodatkiem dziedzictwa sięgającego 1910 r. Można mówić o takich połączeniach, jak o czymś zupełnie przewidywalnym, aczkolwiek zawsze niosą ze sobą pierwiastek dla wielu nieosiągalny, nawet jeżeli produkcja i sama firma są stosunkowo młode. Mowa o pewnym zakorzenieniu w umysłach odbiorców, co przekłada się bezpośrednio na odbiór firmy i sprzedaż. Nie zmierzam do tego, że jest to zawyżenie tudzież zaniżenie jakości produktów, lecz że jest to bardziej kapitał, który może być określany efektem ciężkiej pracy minionych pokoleń, które w jakiś sposób przekazały swoją myśl dalej. Myśl, która zaowocowała powstaniem nowej receptury i wizji stworzenia destylarni produkującej wysokiej jakości gin od postaw.

Zdjęcie za uprzejmości: https://aagin.com/

Każdy ma swój własny horyzont smakowy i własny próg percepcji, jednakże dla mnie AA Gin otwierzył nowe połączenie smakowe, bawiąc się ze mną w owocowego berka. Ciekawe doświadczenie, które ciężko opisać. Świat ginów chyba nigdy nie przestanie zaskakiwać! Butelka sama w sobie kusi także swoim charakterem i prezencją. A to zdecydowanie in plus.

26. A la Ampelmann

Znany symbol Niemiec Wschodnich zainicjowany przez psychologa Karla Peglau. Nieduży człowiek na światłach dla pieszych stał się swojego rodzaju oczywistością Berlina. Na początku miał stanowić pewnego rodzaju „pomoc” dla pracowników, by w odpowiedni sposób ekscytowali się nadchodzącym dniem pracy, lecz odniósł taki sukces, że był jednym z nielicznych symboli, o jakie walczyły Niemcy Wchodnie po zjednoczeniu.

Zdjęcie za uprzejmości: https://foursquare.com/

Ampelmann miał zostać zastąpiony przez, mniej uroczy, zachodni wizerunek, ale na szczęście tak się nie stało. Dzięki temu turyści na całym świecie mogą cieszyć się okularami przeciwsłonecznymi, torbami, koszulkami, kieliszkami, pocztówkami, ręcznikami a nawet makaronem, z wizerunkiem Ampelmanna. Tak więc może on znaleźć się na liście jednych z najbardziej ukochanych berlińskich pamiątek. Trudno dostrzec któregokolwiek z nich i nie uśmiechnąć się. Zdecydowanie polecam! Rekomenduję sklep Ampelmännchen przy Unter den Linden 35.

27. Wino półmusujące – Weingut Chateaumoabit

Dlaczego wino z Chateaumoabit jest tak wyjątkowe? Sklepienia piwniczne Chateaumoabit powstały w 1905 r., od samego początku stanowiąc kapitał jednej niemieckiej rodziny. Historia wina półmusującego zaczyna się w Pfitz, dzięki nawiązanej współpracy z winiarnią Brand Bros, której priorytetem jest utrzymywanie wysokich proekologicznych standardów uprawy winorośli. Owocuje to pozyskiwaniem surowca klasy premium. Winogrona zbierane są ręcznie, później transportowane do Berlina i przetwarzane (proces trwający dobre 20 miesięcy), leżakowane i butelkowane.

Zdjęcie za uprzejmości: https://chateaumoabit.com/

Za niecodzienną formę etykiety odpowiedzialna jest Katija Koeberlin, którą ponoć zainspirowały drzwi wejściowe do winnicy Chateaumoabit. Zabieg ten pozwala stać się każdej butelce jeszcze bardziej unikatową. Precedens sam w sobie jest wyjątkowy, głównie ze względu na fakt, że tradycje winiarskie w Berlinie przecież mają bardzo stare korzenie. Kultura picia wina jest nieodzownym elementem życia berlińczyków, co pokazuje chociażby odrodzenie upraw winorośli w dzielnicy Neukölln – Winnica Britzer Weinkultur (odmiany Acolon (wino czerwone) i Ortega (wino białe), które dobrze radzą sobie w tej szerokości geograficznej), szeroka sieć dystrybucji czy Berliner Wein Trophy, czyli najważniejszy międzynarodowy niemiecki konkurs winiarski, którego liczba zgłoszeń sięga 14 tys. rocznie.

28. Berlińskie piwo – Berliner Weisse

Doraliśmy do swojego rodzaju kamienia milowego w powyższym zestawieniu. Bezapelacyjnie Niemcy o dawien dawna znane są ze swojego umiłowania do piwa, czerpiąc z tego dziedzictwa pełnymi garściami. Z resztą samych gatunków niemieckiego piwa jest tyle co jego wielbicieli. Zróżnicowanie jest ogromne, a zakorzenienie w kulturze i kulinariach równie wyraźne. Odnosze wrażenie, że żadna z podróży do Niemiec nie stanie się kompletna bez wypicia jednego z lokalnych piw oraz spróbowania specjałów na bazie tego złotego trunku. Notabene może stanowić to przykład jednego z ówczesnych gałęzi turystyki. Szlaki piwne odgrywają decydującą (jedną z wielu) rolę w podtrzymywaniu tradycji oraz zainteresowania dziedzictwem i kulturą piwowarską.

Zdjęcie za uprzejmości: https://hhopcast.de/

W Berlinie wykształcił się unikalny na skalę międzynarodową styl piwowarski zwany Berliner Weisse. W tym przypadku mówimy o piwie pszenicznym – niegdyś ponoć zwanym szampanem północy, charakteryzującym się niską objętością alkoholu oraz mocno kwaśnym smakiem. W pierwszym obejściu przywodzi na myśl belgijskie piwa nieowocowe fermentacji spontanicznej, jak Faro Lindemans, które miałem okazję pić w Belgii. Definitywnie przypominające wrażenie smakowe towarzyszące degustacji win musujących, co niewątpliwie jest niecodzienne w przypadku obcowania z piwem.

Zdjęcie za uprzejmości: https://schneeeule.berlin/

Z powodu tych nieoczywistych doznań często spotyka się ono z problematycznym odbiorem ze strony szerszej widowni, co przyczyniło się do powstania licznych odmian dosładzanych ziołowymi ekstraktami i syropami z malin, wiśni czy truskawek. Jeżeli jednak pragnienie poczucia pierwotnego smaku Berliner Weisse jest silniejsze od łagodniejszych jego odmian, proponuję skupić swoją uwagę na następujących browarach:

A) Bowar Brauhaus Lemke – piwo Budike Weisse, Luise, Berliner Eiche

B) Browar Berliner Kindl – piwo Weisse Classic (zdecydowanie bardziej łagodne)

C) Browar Schneeeule – odtworzone piwo Marlene

Zdjęcie za uprzejmości: https://usercontent.one/

Oczywiście nie samym Berliner Weisse stolica Niemiec żyje. Możemy także trafić na liczne piwa typowo rzemieślnicze, bądź browary wywodzące się z serca miasta np.: Browar Heidenpeters i Hops & Barley, Browar Brauerei Nemo Namenlos, Browar Wirtshaus Max und Moritz i piwo Kreuzberger Molle, Restauracja i browar Brauhaus Südstern i piwa Heller Stern i Dunkler Stern, Berliner Kindl i m.in. piwo Märkischer Landmann Schwarzbier, Bar piwny Hopfenreich tworzący kraftowe piwo o tej samej nazwie, Browar BRLO i Vagabund Brauerei dysponujące wachlarzem własnych piw oraz Gorzelnia Eschenbräu Brauerei serwująca sezonowe niefiltrowane piwo Maienbräu.

29. Produkty z EAT BERLIN

Pomyślmy zatem… Jeżeli Berlin dysponuje tak szeroko rozwiniętym rynkiem mikroprzedsiębiorców, posiadających bogatą ofertę produktów stricte lokalnych, których produkcja zazwyczaj jest ściśle określona w niewielkich nakładach, to dlaczego by nie skumulować tego bogactwa pod jednym dachem? Przed tym samym pytaniem stanęli założyciele EAT BERLIN, wierząc że słuszna odpowiedź może być tylko jedna. Firma założona przez pasjonatów kulinarnych, pionierów z kreatywnym podejściem do regionalnych specjałów najwyższej jakości. Podejściem które zaowocowało możliwość dokonania wartościowych zakupów, okraszonych zapiskiem Made in Berlin. Dla poszukiwaczy nowych doznań smakowych adresy Rosenthaler Straße 40, a także parter East Side Mall w Mercedes Benz Arena (Mercedes-Platz 1), są wręcz obowiązkowe. EAT BERLIN to dwa stacjonarne sklepy oferujące także produkty berlińskiej manufaktury Haus der feinen Kost, która jest odpwiedzialna za linię ciekawych dressingów sałatkowych Berliner Manufaktur Dressing oraz sosów Berliner Currysauce i Berliner Senfsoße.

Z ciekawszych propozycji, które nie znalazły się w tym zestawieniu, a są możliwe do zakupienia w EAT BERLIN:

A) TRINK Apfelstrudel – pyszny likier jabłkowo-cynamonowy z austriacką przeszłością i berlińskim stylem.

B) Kakuzo Earl Grey Tea Infused Vodka – przyjemnie pikantna wódka połączona z nutami miodu, aromatycznych owoców cytrusowych i trzech starannie wyselekcjonowanych harbat z Japonii, Chin i Indii.

Zdjęcie za uprzejmości: KAKUZO – Formed by time

C) RÜBBELBERG Eierlikör – ajerkoniak premium: 100% prawdziwa wanilia bourbon, ekologiczne żółtka jaja, nuta limonki w połączeniu z lokalnymi zbożami.

Zdjęcie za uprzejmości: RÜBBELBERG | Premium Eierlikör – Rübbelberg (ruebbelberg.com)

D) DO YOUR GIN – zestaw prezentowy dla kreatywnych poszukiwaczy ginu idealnego. W zestawie znajdują się 2 szklane butelki (350ml), 1 lejek, 2 sitka oraz 12 szklanych fiolek z jałowcem i przyprawami takimi jak: nasiona kolendry, zielony kardamon, kwiaty hibiskusa, kwiaty lawendy, lukrecja, skórka pomarańczowa czy suszona jagoda.

E) Berliner Honig – berlińskie miody dostępne w trzech odsłonach: Hauptstadtlinde, Berliner Sommer i Berliner Frühling.

F) Fruit Spread Bitter Lemon Jam i Orange Jam – lokalne cytrusowe dżemy.

G) Kaiser Honig – producent licznych wariacji na temat miodu, oferujący różne niecodzienne kompozycje smakowe, z którymi warto się bliżej zapoznać. Mam na myśli nie tylko klasyczne gatunki miodów czy miody z dodatkami owoców i przypraw (typu porzeczka i bazylia, figa i orzech włoski), ale także połączenia mleka z miodem lub nieoczywiste likiery miodowe.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.kaiserhonig.de/

H) Original Berliner Currywurst – Bockwurst (wieprzowina z przyprawami) i sos pomidorowym z curry – berliński klasyk zamknięty w słoiku.

I) Eckiger Magnet im Polaroid-Design – magnes przedstawiający wizerunek logotypu firmy EAT BERLIN.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.eatberlinstore.de/

J) Gentle Gin Tea Blue – dzięki zastosowaniu klitorii ternateńskiej (Clitoria ternatea L.) z Indonezji ten delikatny gin zyskuje charakterystyczny szafitowy kolor, który uzupełniany jest poprzez łagodne nuty cytrusowe, nadając całości niepowtarzalnego charakteru.

K) Borgmann 1772 – producent limitowanych wybitnych likierów ziołowych o najwyższej jakości, głównie dzięki wielopokoleniowemu doświadczeniu i wyselekcjowanym składniom. Zamykający swoje wyroby w nowoczesnych aluminiowych butelkach, koło których ciężko przejść jakkolwiek obojętnie.

L) Cuate 04 Anejo Reserva Rum – aromatyczny rum, produkowany na Barbadosie przy użyciu tradycyjnego procesu destylacji z melasy z trzciny cukrowej, dojrzewający w starych beczkach po sherry lub bourbonie.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.rumpiraten.de/

M) Fräulein Brösels Haselnuss – delikatna brendy aromatyzowana orzechami laskowymi, których nuty pozostają długo na podniebieniu.

N) Freytag Hibiskus Blüten Elixier – likier hibiskusowy z organicznymi kwiatami hibiskusa, kwiatami pomarańczy, wanilią bourbon, brązowym cukierem Fairtrade i Fairtrade Muscovado. Całość musi smakować wybitnie. Zachęcam Was do zapoznania się z całą ofertą destylarni Freytag. Dysponują licznymi limitowanymi edycjami ginu, lokalnie nagradzaną wódką zbożową oraz ciekawymi likierami.

Zdjęcie za uprzejmości: https://gins.de/

30. Sportowa pamiątka – Hertha Berlin

Zdjęcie za uprzejmości: https://bilder.bild.de/

Piłka nożna… Wspaniały zespołowy sport, dostarczający mnóstwa emocji i porywający za kobiece i męskie serca. Piszący najpiękniejsze historie o duchu walki, poświęceniu i wierze w swoje możliwości. Mający tysiące oddanych fanów, którzy za swój ulubiony zespół oddaliby wiele. Fanów, którzy na meczach dają swoje wsparcie, którzy tworzą jedną wielką rodzinę, którzy trwają w czasie sukcesów, ale także porażek. Dla zespołu, dla przyjaciół, dla rodziny. Jest więc spora szansa, że właśnie czyta ten wpis zagorzały wielbiciel niemieckiej Bundesligi, a może i właśnie Herthy Berlin.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.herthabsc.com/

Nawet jeżeli nie, zakupienie szalika, proporca czy koszulki może stać się ulubioną sportową pamiątką z podróży, która wiele razy o sobie przypomni. Dla mnie typowy „must have”, niezależnie od piłkarskich upodobań. Czymże byłaby wizyta w Barcelonie bez odwiedzenia stadionu Camp Nou, czy w Madrycie Estadio Santiago Bernabéu? Jeżeli rozważacie taki obrót spraw i wychodzicie z podobnych założeń, zachęcam do wizyty w przystadionowym sklepie kibica przy Hanns-Braun-Straße 2. Spory wybór, dosłownie u źródła, co bez wątpienia ma swój urok.

31. Coś więcej niż prefumy – Areej Essence of Berlin

„Esencja Berlina” – brzmi dosyć orientalnie, mimo że biorąc to sformułowanie dosłownie, chyba nikt nie chciałby pachnieć sercem miasta. Przynajmniej z doświadczenia wiem, że wrażenia z tego płynące mogłyby być… Co najmniej różne. W tym jednak przypadku mamy do czynienia z dosyć trafną metaforą, która zgrabnie nawiązuje do licznych zróżnicowań występujących w obrębie Berlina, ale także mnogości oferowanych wrażeń. Perfumeria Areej Essence of Berlin, zlokalizowane nieopodal Berlińskiej Wieży Telewizyjnej i Czerwonego Ratusza, oferuje znacznie więcej niż można byłoby się spodziewać. Nie będę ukrywał mojego zaskoczenia. Perfumeria kusi pięknym lokalem, instynktownie przykuwającym wzrok, a przede wszystkim uzmysławia, że esencja Berlina to coś wiecej niż klasyczne prefumy, czy woda toaletowa, tylko niekończąca się podróż. Wchodząc do lokalu zostajemy zainspirowani do poszukiwań własnych nut zapachowych. Asortyment daje wręcz spektakularne spektrum możliwości – 230 esencji o różnych profilach zapachowych, od urzekająco monotematycznych, po intensywnie orientalne przywołujące na myśl „korporacyjny” sukces.

Zdjęcie za uprzejmości: https://essence-of-berlin.de/

Rzadkością jest, gdy mamy możliwość bezkresnego tworzenia, jednakże jeżeli już owa sposobność jest, człowiek chce wykorzystać ją do granic możliwości. W tym przypadku jednak granica jest na tyle odległa, że ciężko byłoby ją dostrzec, co determinuje narastającą ekscytację. Zakończeniem tej pięknej podróży jest ekstrakt perfum (lub sama esencja), czyli mieszanka zawierająca około 20 – 60% olejków zapachowwych, co przekłada się na poaplikacyjną intensywność i trwałość.

Zdjęcie za uprzejmości: https://essence-of-berlin.de/

Areej Essence of Berlin oferuje także własne gotowe kompozyce esencji, ekstrakty czy perfumy. Możemy zostać zaskoczeni nieoczywistymi połączeniami, których wcześniej nie spotkaliśmy na naszej drodze, chociaż ja mimo wszystko zachęcam Was do oddania się przyjemności tworzenia! Niech poniesie Was fantazja, do której często będziecie wracać.

Sekcja: Last but not least.

Jakie jeszcze doznania przywieźć z Berlina? Wiedzę!

Zoologischer Garten Berlin – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)

Ilekroć podróżuje, ogarnia mnie niepohamowany apetyt na muzeum historii naturalnej i ogród zoologiczny/botaniczny. Oczywiście nie bez przyczyny, bo zamiłowanie do aspektów geograficznych i biologicznych mam we krwii nie od dziś. Na szczęście w przypadku kosmopolitycznych metropolii o zaspokojenie głodu wiedzy nie ma najmniejszego problemu. Berlin dla mnie okazał się bardzo łaskawy w tym względzie. Ba! Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że ofiarował mi na srebrnej tacy to, czego próżno szukać gdzieś indziej.

A) Zoologischer & Botanischer Garten Berlin
Zoologischer Garten Berlin – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)

Cóż można by powiedzieć… Miałem w życiu szczęście i wiele ogrodów zoologicznych i botanicznych już odwiedziłem. Część z nich rozczarowała, część nie wywołała wielu uczuć, a część zachwyciła. Niewątpliwie berliński kompleks zalicza się do zaszczytnego grona, które zaspokoiło wszystkie pokładane oczekiwania. W końcu to właśnie tutaj zobaczyłem pandę wielkę i jeden z największych na świecie zbiorów gatunków roślin i zwierząt. Przy okazji w formie duże mniej pompatycznej niż w Wiedniu. Co osobiście uważam za plus, bo pompatyczność potrafi przytłoczyć niejednego.

Zoologischer Garten Berlin – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)
Zoologischer Garten Berlin – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)
Zoologischer Garten Berlin – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)
Zoologischer Garten Berlin – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)

Mógłbym o tym miejscu napisać naprawdę wiele… Porównać z innymi obiektami, zamieścić tysiące zdjęć i opisać wszystkie towarzyszące tej wizycie uczucia. Jednakże nie chciałbym by ktoś z Was stwierdził: „Dobra, chyba wiem już wszystko. To może postawię na coś innego?”. Dlatego najrozsądniej będzie zamieścić jedno proste stwierdzenie… Jeżeli wybieracie się zobaczyć Berlin, przywieźć z niego nie tylko bagaż pamiątek, ale także i doświadczeń, uczuć i wiedzy, musicie odwiedzić kompleks Zoologischer & Botanischer Garten Berlin. Nawet jeżeli będziecie w Berlinie tylko na jeden dzień, czy na weekend, koniecznie kupcie bilety i cieszcie się dniem. Gwarantuje, że będzie niezapomniany.

B) Museum für Naturkunde Berlin
Zdjęcie za uprzejmości: https://www.museumfuernaturkunde.berlin/

Płynnie kontynuując temat zdobywania wiedzy i doświadczeń, muszę wspomieć o drugim komplesie, który wywołał w mojej głowie wiele pozytywnych uczuć i z wielką przyjemnością wróciłbym tam jeszcze niejeden raz. Oczywiście mowa o berlińskim Muzeum Historii Naturalnej, które zaskoczyło mnie jakością i ilością eksponatów oraz formą ich przedstawienia. Z resztą jestem z tych, którzy potrafią chodzić od muzeum do muzeum i nie uważać tego czasu za zmarnowany.

Museum für Naturkunde Berlin – fotografia własna (objęta prawami autorskimi)

Chyba największym skarbem tego miejsca jest „Tristan”, czyli jeden z dwóch zachowanych praktycznie kompletnych szkieletów tyranozaura (Tyrannosaurus) w Europie oraz wysoki na 13 m. szkielet brachiozaura (Brachiosaurus bracai). Aczkolwiek na mnie największe wrażenie wywarła wystawa „Wet”, skupiająca imponującą kolekcję preparatów. Mimo, że jest to zaledwie ułamek wszystkich zarchiwizowanych preparatów, kolekcja sama w sobie budzi wiele emocji, a w pierwszym momencie zapiera dech. W końcu to około miliona okazów zakonserwowanych jak w kapsule czasu. Stanowiących świadectwo życia i czekających na swój moment w świecie naukowym.

Zdjęcie za uprzejmości: https://www.museumfuernaturkunde.berlin/

Coś co jeszcze przykuło moją uwagę to zawartość sklepu muzealnego. Liczne pocztówki, drobne pamiątki, skamieniałości i minerały oraz literatura naukowa (niestety niedostępna w języku polskim). Przy okazji wizyty zdecydowanie polecam rzucić okiem.


Tymże akcentem dotarliśmy do końca kolejnego wpisu, który można byłoby zatytuować: „31 rzeczy, które warto przywieźć z Berlina”. Wpisu o mieście nieoczywistym, oferującym morze doznań i możlwiości.


Bądź na bieżąco! Zapisz się do Newslettera!
https://michaldrozdziewicz.pl/

Dodaj komentarz